czwartek, 25 grudnia 2014

Czas wyjątkowy

24 grudnia, a ja na stopach mam sandały zamiast kozaków. W jadalni stoi sztuczna choinka, która tu nie pasuje i bałwan z drutu i firanki, który nie pasuje jeszcze bardziej. Wokół nie bardzo rozumieją, po co lepimy te dziwne pierogi i pieczemy drożdżowe babki. Zza okna słychać kosiarkę, a nie skrobaczkę do samochodowych szyb. W sklepach gra amerykański rap, a nie kolędy. A o opłatku to tu nikt nie słyszał. Niewiele wskazuje na to, że jest Wigilia. Ale dziś w nocy narodzi się Bóg. I nieważne, czy jesteś w domu, w pracy, czy na drugim końcu świata. On jest wszędzie i przenika wszystko.

Dzień przed wigilią pomyślałam, że nawet nie obejrzę mojego ulubionego świątecznego filmu. I pół żartem-pół serio, poprosiłam Pana Boga o mały wigilijny cud. Pięć minut później dostałam kwit z informacją, że na poczcie czeka na mnie list. Jak się okazało, list ze świąteczną kartką, życzeniami i... filmami - a wśród nich ten mój ulubiony. :)

Życzę Ci, aby mały Pan Jezus narodził się w Twoim sercu, a wraz z nim – mały(a) Ty. Żeby te serce posklejał i poukładał. Proś Go, jak dziecko, o wszystko. On czeka na Ciebie zawsze i wszędzie. Nie obwinia, nie osądza, nie wypomina. Chce Twojego szczęścia. Życzę Ci spełnienia marzeń, szczerej, dziecięcej radości i pokoju. Niech ten świąteczny czas będzie wyjątkowy.




1 komentarz:

  1. Paulina życzę Ci, by i w Twoim sercu narodził się Jezus :) On się rodzi i w Polsce i w Zambii. Na pocieszenie, to też nie słychać skrobaczek do szyb, a zamiast śniegu, mamy deszcz :) Pozdrowienia z Polski.

    OdpowiedzUsuń